
Pierwszy raz zabraliśmy Anatola do kina. Wygląda na to, że mu się podobało - nie marudził, nie wiercił się, nie robił psikusów, nie podżerał popcornu, nie szlajał się po kinie, nawet nie ziewał - siedział zapatrzony i cicho jak trusia. (My Oni).
Sabina! Me love You! (To Ja Anatol).
Bydgoszcz.